Śmierć Dulgath
o8
12.04.2023
Śmierć Dulgath
Michael J. Sullivan
Kroniki Riyrii, 3
Wydaje mi się, że tom trzeci jest słabszy od drugiego, lecz to nadal bardzo wysoki poziom rozrywki. Czy jest to "coś więcej"? raczej nie, nie licząc nowych ciekawostek światotwórczych i jednej bomby. Czy polecam? Zdecydowanie, w szczególności że jest to tom trzeci. Skoro masz za sobą dwa poprzednie (i ewentualnie "odkrycia Riyrii"?) to po trzeci nie sięgniesz? ;P
Róża i Cierń
o9
11.04.2023
Róża i cierń
Michael J. Sullivan
Kroniki Riyrii, 2
Michael J. Sullivan pisze książki proste i jest to jeden z tych momentów, gdy prostota oznacza coś dobrego. Zdecydowanie coś dobrego.
Róża i cierń jest znacznie lepsza od tomu pierwszego. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że prawdopodobnie będzie to najlepsza książka przeczytana w tym miesiącu, ale przede mną jeszcze dwa tomy które, o ile nic mnie nie potrąci na pasach, mam zamiar dokończyć w tym miesiącu. Mają one potencjał na bycie jeszcze lepszymi. Ale wróćmy do "Róży".
Kontynuujemy tu historię naszych bohaterów, po małym skoku w czasie. O rok, dokładniej mówiąc. Jednocześnie cofamy się, poznając urywki informacji z przeszłości. Przyznam szczerze, że nie zwróciłem na to uwagi wcześniej, ale jak teraz o tym myślę, to chciałbym poznać ich historię zanim los ich połączył.
O czym jest ten tom? Dalsze losy naszych Dam, a w szczególności dwóch z nich. Dwory, spiski, arystokracja i stajenni. Sullivan genialnie wręcz wchodzi w rolę tych ostatnich. Nowe gildie, [spoiler, ale gdy przeczytanie dowiecie się o czym chciałem tu napisać i uśmiech pojawi się na Waszych ustach], w gruncie rzeczy: po prostu dużo się dzieje.
Zdecydowanie polecam tą serie. Nie mogę się doczekać dalszych losów. Także ja już nie udaje, że wiem co piszę, tylko lecę dalej czytać. Mam nadzieję, że spotkamy się przy recenzji kolejnego tomu ;P
Wieża koronna
o8
06.04.2023
Wieża koronna
Michael J. Sullivan
Kroniki Riyrii, 1
Dobra. Nawet bardzo dobra. Aczkolwiek mało odkrywcza, ze sporym potencjałem na rozwój. Szybko się czyta (przeczytana w 1 dzień),ostatni rozdział powoduje mały uśmiech i lawinę spekulacji. Polecam w szczególności dla tych, którzy potrzebują czegoś lekkiego i szybkiego.
Niebiańska rzeka
o7
24.03.2023
Niebiańska rzeka
Dennis E. Taylor
Bobiverse, 4
Nie wiem. Coś jest nie tak. Pytanie, ze mną czy z książką?
Mam wrażenie, że autor zatracił lekko wątek albo wyczerpał konwencję. To nadal kawał dobrego Sci-Fi, ale... no właśnie. Ale. To nigdy nie oznacza nic dobrego. Co nie gra w "Rzece"? Otóż... nic. W teorii wszystko jest ok. Zainteresowani? Zapraszam do recenzji!
Aby kontynuować tradycję, zacznijmy od tego, co zawsze. Wątki "między wierszami". Co działo się w tym tomie? Naprawdę dużo.
Poznajemy w tej części dalsze losy "efektu motyla", wyobrażenia autora odnośnie ewolucji kultury ludzi i nie tylko, oraz drobne wątki [transmisja przerwana, aby poznać szczegóły, przeczytaj książkę].
Brakuje mi rozwinięcia niektórych rzeczy. Tych "pod powierzchnią". Ten tom jest bardziej bezpośredni w przekazywaniu tego, co chce przekazać, a mi właśnie najbardziej podobała się ta tajemniczość i możliwość analizy we własnym zakresie. Tutaj tego brakuje. Co przy sporo większej objętości niż tomy poprzednie, jest nieco smutne.
Bobowie dzielą się na frakcje. Poznajemy nowe gatunki. Nowych "(nie)protagonistów", którzy prawdopodobnie rozwiną się w kolejnym tomie (tomach?). Dzieje się dużo, ale człowiek ma wrażenie, że na spokojnie można skrócić ją o te 10-20%.
Jednym z powodów mojego lekkiego rozczarowania jest prawdopodobnie mocno średni okres, w jakim czytałem, a w zasadzie słuchałem tę książkę. Innym, zbyt wygórowane oczekiwania. Mimo to nie mogę powiedzieć, że się zawiodłem. To nadal był bardzo fajnie spędzony czas i jestem pewien, że po kontynuację sięgnę. Jedynie mam nadzieję, że będzie ona bliżej "Nasze imię legion", aniżeli "Rzeki".
Czy polecam? Oczywiście. Czy możesz spodziewać się czegoś, co dorówna tomowi pierwszemu? Raczej nie.
wszystkie te światy
o8
15.03.2023
Wszystkie te światy
Dennis E. Taylor
Bobiverse, 3
Kolejny raz główna fabuła odchodzi na dalszy plan, a to, co się liczy dla mnie znacznie bardziej, są dylematy moralno-filozoficzne (?).
Tom trzeci tak jak i drugi nie dał rady dojść do pułapu pierwszego, ale nadal jest to kawał dobrego sci-fi. Ale cały czas mam wrażenie, że autor pisze fabułę, tylko po to, aby rozwiązywać w ten sposób pytania, które sam sobie zadaje. I porusza ciekawe aspekty, takie jak "życie wieczne" w ciele replikanta a śmierć "tak jak bóg chciał".
Mała zabawa. Zastanów się, jak to byłoby u Ciebie. Czy wizja wiecznego życia byłaby wystarczająco kusząca?
Jeśli na pytanie powyżej odpowiedź padła "tak", to chciałbym zauważyć kilka rzeczy. Większość ludzi nie zechce stać się swoją wirtualną kopią, zakładając, że Taylor się w tym aspekcie nie myli. Czy to dobrze, czy to źle, nie mi oceniać. Ale to oznacza, że wszyscy wokół, na których nam zależy, których kochamy, umrą na naszych oczach. Nieograniczona fotograficzna pamięć nie będzie pomagać z żałobą, smutkiem i tęsknotom. Czy nadal chcesz żyć wiecznie?
Ten tom porusza jeszcze jeden aspekt. Nie ważne, jak bardzo będziemy w dupie. Nie ważne, ile stracimy. Nadal będziemy ludźmi. A to oznacza, że wśród nas nadal będą paskudy, które ludźmi są tylko z nazwy. Niby nic odkrywczego, ale gdy się nad tym tak zastanowić, jest to stosunkowo przykry obraz naszego gatunku.
Przechodząc szybko do fabuły. Dzieje się sporo. Jest naprawdę ciekawie. Ale rozdziały i sposób narracji bardzo przypomina mi ten z Hariego Pjotera. Rozdziały są bardzo krótkie, urywane nagle, przeskoki między klonami boba nie pozwalają się z większością z nich zżyć. Mimo to czyta się to bardzo dobrze. Polecam z całego serca przede wszystkim początkującym fanom gatunku. Hyperion to nie jest, ale na wielu płaszczyznach mu dorównuje.
gdyż jest nas wielu
o8
14.03.2023
Gdyż jest nas wielu
Dennis E. Taylor
Bobiverse, 2
Kurde. Ta seria, to nie jest zwykłe Sci-Fi. W tomie pierwszym między wierszami odkryć można "efekt motyla", mnożenie osobowości z 1 osoby. W tomie drugim nacisk jest kładziony na uczucia. A raczej, czy maszyna jest do nich zdolna?
Tak, streszczenie fabuły odejdzie na dalszy plan. Zainteresowani mogą przejść do przedostatniego akapitu.
Wracając. Uczucia. Zacznijmy może od klasyfikacji Bobów. Są maszynami. Ale to chyba zbyt ogólnikowe. Maszyny kojarzą się z bezmyślnymi urządzeniami wypchanymi elektroniką, kablami oraz takim czy innym źródłem zasilania. Czy to jest Bobi? Od strony fizycznej po części na pewno. Ale czy jest "czymś więcej"? Zdecydowanie.
Jest on sztuczną inteligencją. Ale na ile sztuczną, skoro Bob nr1 był człowiekiem? Przecież jedynie jego świadomość, wspomnienia czy inteligencja zmieniły nośnik zapisu. Więc, czy AI może odczuwać emocje? Czy może się zakochać? Dennis E. Taylor uważa, że tak. A ja chyba się z nim zgadzam.
O czym zatem jest "Gdyż jest nas wielu", nie licząc dalszych losów Bobich, małej rozprawki o uczuciach i kilku dylematów natury moralnej? Jest kolejnym kawałkiem świetnej książki.
Poznajemy tu dalsze losy naszej gromadki, ich projektów, ludzi... oraz nowych przeciwników. Zdecydowanie widać, że ta książka nigdy nie miała być, nawet w najśmielszych planach autora, ostatnim tomem. Powiedzieć, że zakończenie jest otwarte jak galaktyka (albo i dwie!) to jak nic nie powiedzieć. Czy to dobrze? Nie wiem. Ciężko jest przez to dać większą ocenę niż 8, bo czuć, że to tylko wstęp, że przed nami jeszcze długa droga. Jak się zakończy? Przekonamy się w dalszych tomach. Czy polecam kontynuować? Jeśli podobał Ci się tom pierwszy, to zdecydowanie TAK!
mapa wnętrza
o9
13.03.2023
Mapa wnętrza
Stephen Graham Jones
Mieliście kiedyś tak, że po przeczytaniu jakiejś pozycji gapiliście się w ostatnie słowa żałując, że to już koniec? Jednocześnie wiedząc, że taka forma jest idealna? Nie? To zapraszam do lektury "Mapy wnętrza".
Chciałbym napisać, że "Mapa wnętrza" odkryje w nas to, co najgorsze, że nakreśli mapę naszych lęków. Ale tak nie jest. To nie jest horror. Nie w pełnym tego słowa znaczeniu. Groza? Być może. Ale nie strach jest tu najważniejszy, ale przeżywanie historii wraz z bohaterem.
Krótkie streszczenie i przedstawienie fabuły którą można samemu poznać w 100% raptem w nieco ponad godzinę? Moim zdaniem nie ma sensu. Zainteresowanych odsyłam do opisu na okładce. Choć moim zdaniem lepiej poznawać świat i postacie bez znajomości zarysu. Bo i po co? To tylko 80 stron. Jak się nie spodoba wiele nie stracicie, a jeśli się spodoba, to bez opisu wrażenie będzie spotęgowane.
Czy to była dobra książka? Jak najbardziej. Gdybym musiał się przyczepić, to chciałbym wiedzieć, kim według autora są [będziecie wiedzieć o co chodzi po przeczytaniu ;P], ale może to i dobrze? Czasem lepiej niektórych rzeczy nie wiedzieć. Tak, Panie King, na Pana patrzę.
Pozwolę sobie wkleić akapit z recenzji mojego guru książkowego (to dzięki niemu przeczytałem "mapę"... i nie tylko ją, moje serduszko zabiło szybciej dzięki niemu też dla Abercrombiego),Tomka aka KsiążkoweBajdurzenie:
"Czy będę o tej historii pamiętał za 5-10 lat? Raczej nie, ale na dzień dzisiejszy ten tekst jest dla mnie podręcznikowym przykładem tego, co opowiadanie może przekazać. Cudownie okropna rzecz."
Sam lepiej bym tego nie ujął. W szczególności ostatniego zdania.
nasze imie legion, nasze imie bob
o9
10.03.2023
Nasze imię Legion, nasze imię Bob
Dennis E. Taylor
Bobiverse, 1
Kawał bardzo dobrego Sci-Fi. I choć bardzo nad tym ubolewam, bo podobało mi się bardzo, to nie mogę dać więcej niż 8 gwiazdek. Dlaczego? Zapraszam do recenzji!
Tym razem zacznę trochę inaczej. Bo to nie jest w Bobiverse najważniejsze (przynajmniej na razie),ale mnie bardzo intryguje. Co więcej, autor sam poruszył ten wątek. Btw, będę mówił o rzeczach, które są oczywiste i nie są dużym spoilerem, ale jeśli nie chcesz sobie zdradzać nawet malutkiego wycinka fabuły, zakończ czytanie mojej recenzji. Pewnie wiele nie stracisz ;P
Już? Wszyscy uczuleni na spoilery sobie poszli? Ok. To lecimy.
Osobowości Bobów. Teoretycznie, pierwszy Bob buduje swoje klony. Ich "ja", to tak naprawdę backup Bobiego nr1. Ale czy to nie oznacza, że każdy klon powinien być taki jak oryginał robiący za wzór? W teorii? Jasne. W praktyce jednak dzieje się zupełnie inaczej. Już pierwsza seria klonów jest inna. Każda kolejna różni się coraz bardziej. Nasuwa się pytanie, dlaczego? Wbrew pozorom odpowiedź jest bardzo prosta. Bo nie ma dwóch takich samych ludzi. Oraz AI. Nawet mała zamiana w naszym życiu może spowodować całkowitą zmianę naszej osobowości. Nasze przeżycia zmieniają nas każdego dnia. Można tu się dopatrywać, choć z lekkim przymrużeniem oka, efektu motyla. Mała rzecz, mała zmiana na którymś etapie naszego życia, i to, kim jesteśmy teraz, ja piszący ten tekst i Ty, któr_ go czytasz byśmy nie istnieli. Może dosłownie, może tylko mentalnie, ale czasem mała rzecz, którą uznajemy za potencjalnie nieistotną, mogłaby sprawić, że bylibyśmy kimś innym. I ta książka pod warstwą dobrego Sci-Fi pokazuje to, jak jedna osoba może być "legionem", w którym każdy byt jest osobną jednostką, do którego wytworzenia wystarczył tylko jeden mały szczegół.
Ale dobra, kończąc filozofowanie, przejdźmy do książki. Poznajemy Boba. Faceta, który jest 100% nerdem. Faceta, który sprzedając swoją firmę, ustawił się do końca życia. Faceta, który podpisał umowę na ucięcie i zamrożenie w kriogenicznym śnie głowę po śmierci. Problem polega na tym, że nie przewidział, jak paskudnym jesteśmy gatunkiem.
W wyniku kilku mniejszych i większych wypadków (których Wam nie zdradzę, mimo że dzieją się na samym początku, bo zwyczajnie fajnie się je czyta i samemu odkrywa) jego głowę przejmuje korpo, które to zostało przejęte przez państwo w wyniku... kilku ciekawych zbiegów okoliczności. Co dalej? Albo będzie jeździć jako sztuczna inteligencja śmieciarką, albo ku dobru partii będzie ścigać się w podboju kosmosu z innymi państwami. Tak, ja też żałuję, że ze śmieciarką nie wyszło, ale Bob trafia na statek. I nie, nie prom czy jakąś łódkę. Statek kosmiczny, gdyby okładka jeszcze tego nie zasugerowała ;P
W gruncie rzeczy, to tyle, jeśli chodzi o zarys fabuły. Każda inna informacja zepsuje poznawanie książki. Która zresztą jest dosyć specyficzna. Mimo kilku scen akcji tom ten głównie skupia się na rozwoju Bobów, eksploracji kosmosu, oraz [dowiecie się, czytając książkę]. Fani mocnych wrażeń? Lepiej pograjcie w COD'a. Ale ci z Was, którzy lubią wejść do głowy protagonisty (nawet jeśli jest ona zbiorem kabli i elektroniki),będą zadowoleni. Historia też tej bardzo fajna, choć momentami mało odkrywcza. Za to przepełniona mrugnięciami oka do ludzi znających popkulturę. Tych, którzy nie znają, uspokajam, nie stracicie jakieś bardzo dużo.
Czemu zatem 8 a nie 9 czy 10 gwiazdek? Nie wiem. W sumie, dam 9. Bo mimo, że fabuła nie jest jakaś mega, to naprawdę wciąga. A rzeczy ukryte między wierszami robią robotę.
Czy polecam? Oczywiście. Ale tylko tym, którzy lubią takie klimaty. Nie psujcie jej ocen tylko dlatego, że chcielibyście wybuchy, pierwszy kontakt co drugi rozdział, albo inne Star Wars's. To naprawdę kawał zajebistej książki!
rozjemca
o6
07.03.2023
Rozjemca
Brandon Sanderson
Siewca wojny, 1
Rozpoczęta 27.02, skończona 07.03. Od zeszłego roku żadna książka mnie tak nie wymęczyła jak ta. Doceniam wkład w Cosmere. Ale to chyba największy z plusów tej pozycji.
Pozostałe rzeczy? Nudy, nudy, nudy, Dar Pieśni, nudy, nudy, system magiczny, nudy, Vasher i Krew nocy. Początek? Ciekawy. Ba, pierwszy rozdział to arcydzieło. Nie będzie spoilerem jak powiem, że występuje w nim Vasher. Żałuje, że ta książka nie jest o nim. Jest najlepszą rzeczą w tej książce, zaraz po Krwi nocy oczywiście. Dar Pieśni też jest genialny. Uwielbiam jego rozdziały. Późniejsze poczynania Króla-boga z żonką też całkiem ciekawe, w szczególności gdy pod koniec... eh, to byłby spoiler.
Może jeszcze słów kilka o systemie magicznym, zanim przejdę do lamentów i rwania włosów w akompaniamencie przekleństw. Dużo osób uważa, że "Ostatnie imperium" ma najlepszy system, chyba trochę mniej, że "ABŚ". Ale jak dla mnie, najlepszy jest właśnie tu, w Rozjemcy. Chciałbym aby był mniej tajemniczy, bardziej rozwinięty, ale nadal jest to coś... wspaniałego. Powodów jest kilka. Samo bazowanie na kolorach jest ciekawe, a połączenie ich z "duszą" daje zaiste boskie kombo. Powracający, przebudzenia, bogowie wśród ludzi, mocniejsze i słabsze oddechy... szkoda, że w gruncie rzeczy tak niewiele jest z tego pokazanych w tym tomie.
Właśnie. Przejdźmy do tych mniej fajnych rzeczy. Zakończenie. I nie, samo w sobie jest jedną z lepszych rzeczy w książce, ale kończy się tak nagle, bez większych wyjaśnień, że aż chciałoby się czegoś więcej. Kontynuowanie niektórych wątków w innych... miejscach jest fajne, ale chciałbym wiedzieć jak ostatecznie stało się to, że trafili gdzie trafili. Innymi słowy, chciałbym tom drugi.
W kwestii zakończenia... jest ono bardzo szybkie, do czego przyzwyczaił nas Brandon. Jego znakiem rozpoznawczym jest, że 70% książki się ciągnie aby potem przyspieszyć. Tylko te 70% musi zaciekawić. A to zdecydowanie nie było "ABŚ" które wciąga od razu. Gdyby nie to, że nie lubię DNFów (w całej swej czytelniczej karierze mam 2!),oraz że kocham Sandersona i całe Cosmere, to chyba bym nie dokończył tej książki.
Prawdopodobnie zepsuł mnie Abercrombie, którego ostatnio czytam. Jego światy nie są tak imponujące jak Sandersona, ale Lord GrimDark potrafi w postacie, a to nimi żyje książka i to z nimi utożsamia się czytelnik. A tu? Przez pół książki najjaśniejszej gwiazdy nie ma po wybuchowym prologu i człowiek zwyczajnie czuje, że to nie jest to, że dialogi są drętwe. Albo lektor był do dupy, bo słuchałem w audiobooku.
Albo po prostu czytałem w nieodpowiednim czasie, przez co całą moją recenzję można o kant dupy rozbić. Kto to wie?
Ostateczny argument
oS
26.02.2023
Ostateczny argument
Joe Abercrombie
Pierwsze prawo, 3
ARCYDZIEŁO!
Wiecie, co jest najgorsze w pisaniu recenzji? Świadomość, że choćby się czasem wypruło żyły swojej kreatywności, to posoka nie będzie w stanie zabarwić jej nawet w małym procencie tak, jak barwna była książka.
Panie i Panowie, przed Wami Joe Abercrombie. Facet, który napluje Wam na twarz, potrąci kota, podpali dom, zgwałci poczucie własnej wartości, a Wy i tak będziecie chcieli więcej. I dostaniecie więcej. Bo to dopiero początek Uniwersum Pierwszego Prawa.
Przechodząc bardziej bezpośrednio do książki. Czym jest "Ostateczny argument"? Oprócz bycia trzecim tomem pierwszej trylogii? Skyrimem. Skyrimem wśród książek. Dziwne porównanie, wiem, ale ci, którzy mieli styczność z wielkimi światami fantasy w grach wiedzą, o czym mówię. "Ostateczny..." nie jest książką najpiękniejszą. Ba, jest książką paskudną. Krew, flaki, rozczłonkowane dzieci, protagoniści z większą ilością zła w sobie aniżeli większość "tych złych" z innych książek... razem wziętych... a mimo to czyta się ją z zapartym tchem.
Po przeczytaniu mam wrażenie, że świat jest tylko środkiem do pokazania drogi, jaką przemierzają postacie. Bo tak jak w Skyrimie, tak i tutaj, liczy się historia tych, których uwielbiamy i nienawidzimy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że każdy z nas ma inny zestaw ulubieńców.
Ten tom to po trochu zakończenie, a po trochu nowy początek. Co to znaczy? Zakończenie wątku pierwszego wśród magów jest bardzo otwarte tak jak naszego "ulubieńca" z tomu pierwszego, Jezala. West zostawia nam małe pole dla wyobraźni, co potrafi ukłuć w serduszko, o ile się go nie pozbyliśmy po pierwszym tomie. Glokta... daje nadzieje. Logen? Ciężko powiedzieć.
Spora część wątków będzie rozwijana w dalszych tomiszczach tego uniwersum. Czy to dobrze? Nie wiem. Jestem za to pewien, że "Pierwsze prawo" to tylko wstęp do twórczości Abercrombiego. Nie jest istotne kto i co napisze, jeśli dotrwał*ś do tego tomu, to będziesz kontynuować przygodę z Lordem Grimdark.
To, "czy?"... albo raczej, "jak bardzo?" pochłonie Cię ciemność, zależy od siły woli. Lecz pamiętaj, że ci "dobrzy" kończą z reguły najgorzej...
demon i mroczna toń
oS
18.02.2023
Demon i mroczna toń
Stuart Turton
ARCYDZIEŁO!
Nie wiem, od czego zacząć, więc może po prostu napiszę: nie czytajcie recenzji poniżej 7 gwiazdek. Jasne, można przez to stracić trochę konstruktywnej krytyki, ale większość tych recenzji to płacz, że to nie to samo co "siedem śmierci Evelyn Hardcastle", albo, że oczekiwali czegoś innego w ramach innego (innych?) gatunków. I tak jak tych drugich można zrozumieć, choć sam autor prosi, aby tego nie robić, to mimo to można "demonka" określić mianem przygodowego kryminału z wątkiem fantasy, tak tych pierwszych niech pochłonie mroczna toń. Bo po co chcieć tego samego, co już było, skoro można dostać kawał dobrej książki?
"Demon" jest wciągającą od pierwszych stron historią.... ulepszonej wersji Sherlocka Holmesa? I tak, wiem, po tym zdaniu połowa osób, które dotrwały do tego momentu będzie mi życzyć spotkania Starego Toma. Ale tym właśnie jest dla mnie ta książka. Ulepszoną wersją Holmesa, z zabarwieniem ukochanego przeze mnie fantasy.
Ale ok, pora na bezpośrednią konfrontację z "Evelyn". Która książka lepsza? Nie wiem. Warsztatowo czuć postęp w "Demonie", "Evelyn" natomiast miała ciekawszą strukturę, tylko pytanie brzmi: nie nie była ona nazbyt ciekawa? Nie zrozumcie mnie źle, "Evelyn" dostało ode mnie 10 gwiazdek, ale miałem wrażenie ogromnego zagubienia na początku. Końcówka była genialna, środek też, ale ciężko było się wgryźć w fabułę, mimo że czytało się ją z zapartym tchem. "Demon" jest pod tym względem prostszy i moim zdaniem lepszy.
Diabeł (;P) jednak tkwi w szczegółach. Bo mimo początkowego wejścia oknem, bo nawet wyważenie drzwi z buta wydaje się zbyt zwyczajne, jest lekka... nuda. Słowo to jest być może zbyt mocne, ale po części tak właśnie jest. Jest zwyczajnie nudnawo. Historia mogłaby się rozkręcać trochę szybciej, skrócenie jej o te 50 czy 100 stron na pewno by nie zaszkodziło. Ale w gruncie rzeczy ten worldbuilding jest potrzebny, aby zrozumieć motywacje pod koniec.
Właśnie, koniec. Jest on po prostu zajebisty. Może lekko naciągany, może trochę zbyt szybko się wszystko dzieje, może te 50 stron z początku powinno zostać przeniesione na koniec. Ale samo zakończenie, ten ostatni rozdział... coś wspaniałego. Słodko-gorzkie zakończenie, które sprawia, że chce się więcej. Chce się kolejnej historii Arenta i Samuela oraz... tych, o których dowiecie się podczas lektury.
Zdecydowanie polecam. Prawdopodobnie najlepsza książka lutego, chyba że uda mi się dokończyć trzeci tom "Pierwszego prawa" Abercrombiego ;P
azyl
o7
11.02.2023
Azyl
Jarosław Grzędowicz
Nie wiem kim jest nijaki Krzysztof Sokołowski, ale jego pier****nie w posłowiu obniżyło ocenę o 1 "oczko". Tego się nie da czytać.
Natomiast w kwestii książki - jest to twór ciekawy. Wiadomo, są opowiadania lepsze, są też gorsze, ale poziom jest stosunkowo wysoki. Nie jest to popiół i kurz, ale 8/10 lekko można wystawić, gdyby nie... a zresztą, na pewno już przeczytaliście pierwszy akapit.
Moje ulubione opowiadanie? Hmmm... muszę wybrać między drugą "Ruletą", czwartą "Śmiercią szczurołapa" oraz piątym "Przespać piekło". Ostatecznie chyba wygra śmierć szczurołapa. Najbardziej utkwiło mi w pamięci.
Zbiór pokazuje jaką drogę Grzędowicz musiał pokonać, aby dotrzeć do miejsca w którym znajduje się obecnie. Bo obecnie jest to ścisły top. Gorąco polecam. Tylko posłowie sobie darujcie....
mroczny talent
o10
08.02.2023
Mroczny talent
Brandon Sanderson
Alcatraz kontra Bibliotekarze, 5
Ja... Ta książka... A walić to. Nic nie będzie w stanie oddać tego zakończenia. 10/10
zakon rozbitej soczewki
o9
04.02.2023
Zakon Rozbitej Soczewki
Brandon Sanderson
Alcatraz kontra Bibliotekarze, 4
Wyczerpany format, a mimo to historia wciągająca. To tak słowem wstępu.
Rozwinięcie? Proszę uprzejmie: początkowe 2 tomy były czymś... bardzo nowym, bardzo świeżym. Osobiście nie spodziewałem się, że książka dla młodszych czytelników może być aż tak dobra. Od tomu trzeciego coś się zaczęło psuć. Historia cały czas tak samo dobra, ale łamanie czwartej ściany i początkowe bardzo zabawne absurdy różniące światy... stały się rutyną. Czy ten tom to zmienia? Nie. Lecz daje on nam historię i zmiany oraz sojusze, które zapadną nam w pamięci raczej na dłużej. Polecam!
Popiół i kurz
o10
03.02.2023
Popiół i kurz
Jarosław Grzędowicz
Lekko chaotyczna. Dobrze napisana. Nieziemsko wciągająca!
To moje pierwsze spotkanie z Grzędowiczem, mimo że Pan Lodowego Ogrodu jest na półce u mnie już... zdecydowanie zbyt długo. Często mówi się, że pierwsze zdanie jest jedną z kluczowych cech. Jeszcze częściej prolog jest dynamiczny, aby po kulminacyjnym momencie dalsze pół książki się dłużyło. Jak jest Popiołem i kurzem?
Jest dobrze. Jest naprawdę bardzo dobrze!
Początek? Zajebisty. Po prostu. Wejście w historię oryginalne, czyta się ze sporym bananem na ustach. Dalsza część? Heh. Jeszcze lepsza. Akcja nie zwalnia, każdy kolejny rozdział czyta się coraz lepiej, z coraz bardziej zapartym tchem. Zakończenie? Idealne.
Muszę mówić, że polecam?
Wspomnienia Sherlocka Holmesa
o8
31.01.2023
Wspomnienia Sherlocka Holmesa
A. C. Doyle
Sherlock Holmes, 6
Lepszy od tomu 5go. Czy trzeba coś więcej dodać? Chyba nie ;P
rycerze krystali
o9
27.01.2023
Rycerze Krystali
Brandon Sanderson
Alcatraz kontra Bibliotekarze, 3
Format zaczyna się wyczerpywać, albo ja trafiłem na zły moment, niestety tom 3 podobał mi się znacznie mniej niż pierwsze 2. Dlaczego mimo to 9 gwiazdek? Sentyment i zakończenie!
W dużym uproszczeniu: fabuła jest kontynuacją tomów 1-2, robi dobrze to co robili poprzednicy... ale nic poza tym. Nie ma już tego efektu "WOW". I nie zrozum mnie źle, to nadal kawał genialnej książki. Ale łamanie czwartej ściany dla samego łamania nie ma sensu. W pewnym momencie to powszednieje, a w gruncie rzeczy to było największym atutem serii do tej pory.
Za to zakończenie jest bardzo fajne, i niektóre wątki... no w gruncie rzeczy urocze, a ich finał generuje banana na ustach. Czy 9/10 to dobra ocena? Pewnie nie. Raczej powinno lepiej pasować 8, będąc mocno czepliwym 7. Ale obawiam się, że do 10tki już nie wrócimy, a wykres ocen będzie spadać, więc tak trochę na zachętę, trochę z sentymentu, wystawiam 9 ;3
Hyperion
o10
25.01.2023
Hyperion
Dan Simmon
Hyperion, 1
Edit 7go marca 2023: Zmieniam ocenę z 9 na 10. Mimo zakończenia urwanego w najciekawszym momencie, ta książka zasługuje na 10/10. Mimo, że przeczytana ponad miesiąc temu, to cały czas siedzi mi w głowie, a to naprawdę rzadko spotykane. Polecam
Eh, od czego zacząć...
W gruncie rzeczy, nie mam pojęcia jak opisać tą książkę. Opisy fabuły nie mają sensu, bo wszyscy zainteresowani nią wiedzą, na czym polega. Pielgrzymka, potwór, ksiądz, uczony, poeta, itd.
Ciekawą rzeczą jest struktura. Podzielenie książki na opowiadania uczestników jest ciekawym zabiegiem, tym bardziej, że są one dostosowane do fabuły "pomiędzy". Ksiądz czytający swoją historię z dziennika? Tak, zgadza się, jego opowiadanie wygląda jak kartki z owego dziennika. Pod tym kątem Hyperion błyszczy.
Ale nie tylko pod tym. Historie same w sobie są ciekawe. Zróżnicowane. I to stosunkowo mocno. Simmons włada słowem sprawnie, czyta się szybko, momentami łapałem się na tym, że chciałbym kontynuować lekturę mimo, że na 6 trzeba wstać do pracy.... i nie raz (tylko 2, ale patrząc że książkę czytałem 3 dni to i tak sporo ;P) wstałem po raptem 3h snu... Moją ulubioną historią jest chyba ta, którą opowiada uczony. Drugą księdza. Pozostałe są chyba razem na trzecim miejscu.
Ale chwila. Skoro praktycznie daje same plusy, to czemu 9 a nie 10? Przez zakończenie. Z jednej strony, jest ono świetne. Zostawia wielką niewiadomą, dużo niedopowiedzeń. Gdyby to był tylko i wyłącznie 1 tom, to bym piał z zachwytu. Ale nie jest. Aby poznać kontynuacje, trzeba sięgnąć po kolejne tomy. I w takim zestawieniu to zakończenie jest zbyt nagłe, zbyt mało rozwiązuje. Praktycznie jedyne czego się dowiadujemy, to kto jest szpiegiem o którym jest mowa na pierwszych stronach. I to tyle. Brak punktu kulminacyjnego, brak... "tego czegoś".
Słyszałem dość dużo opinii, że tom drugi jest słabszy. I teraz nie wiem, czy warto ryzykować potencjalnym zepsuciem tego wrażenia, czy trwać w błogiej niewiedzy i snuć teorie co się stało. Pewnie i tak sięgnę po kontynuację, ale ciekawym doświadczeniem jest zastanawiać się, po raz pierwszy w życiu, czy chcę kontynuację jednej z lepszych pozycji jaka wpadła w moje ręce.
nim zawisną
oS
22.01.2023
Nim zawisną
Joe Abercrombie
Pierwsze prawo, 2
ARCYDZIEŁO!
Abercrombie rozpierdala system.
Mało subtelnie? Być może. Ale takie właśnie jest "Pierwsze prawo".
Joe nie sili się na próby ugrzecznienia świata. Nie dąży do tego, abyśmy polubili głównych bohaterów. Wręcz przeciwnie. Żadnego z nich nie chcielibyście spotkać. Od wkurwionego maga który siłą woli rozrywa na strzępy oponentów; poprzez barbarzyńcę który, choć inteligentny, nie boi się rozlewu krwi... oraz resztek flaków na butach; aż do kalekiego przedstawiciela inkwizycji, który swoim ofiarom czyni to, co uczyniło go kalekim.
Jest jeszcze głupiutki żołnierz ze zbyt wysokim mniemaniem o sobie, który w tym tomie... zyskuje powoli sympatię. Bardzo powoli, ale jednak. Jest "dzikuska", która jest postacią na swój sposób wyjątkową - najbardziej ludzką? W szczególności pod koniec, gdy jej relacja z... albo, lepiej jak się dowiecie sami ;P. Oraz jest wiele postaci drugoplanowych, które są tak samo istotne jak ci główni. Tu nie ma źle napisanych bohaterów.
I choć nie da się ich lubić, to zrozumienie ich motywacji, to dlaczego są jacy są - przychodzi bez najmniejszego problemu. I to właśnie jest ten kunszt mistrza - stworzyć postacie żywe. Z prawdziwymi problemami, brutalne, mściwe. Postacie, których losy śledzimy z zapartym tchem.
Ten tom skupia się na obronie miasta, polityce, wojnie... ale przede wszystkim na rozwoju. Świat coraz bardziej się przed nami otwiera, ukazuje mechaniki, mrugnięcia okiem które w późniejszych tomach na 100% będą wracać niczym flashbacki typu "FSCK, przecież można było się tego domyśleć, bo [...]".
Syndrom drugiego tomu? Nie tym razem. Tom pierwszy, choć genialny, był słabszy. Dostał 10/10. W tej skali "Nim zawisną" powinno dostać przynajmniej 15!
PS. West w tym tomie jest niesamowicie dobrze napisany. WIadomo, nie jest to Glokta, ale coraz bardziej skrada moje serduszko ;P
kości skryby
o10
18.01.2023
Kości Skryby
Brandon Sanderson
Alcatraz kontra Bibliotekarze, 2
Kolejny genialny Sanderson w bardziej humorystycznej i lekkiej odsłonie.
Genialne łamanie czwartej ściany? Jest. Świetni bohaterowie? Obecni. Zabawna i ciekawa historia? Jeszcze jak!
W przerwach od Lorda Grimdarka aka Joe Abercrombiego takie lekkie i humorystyczne odświeżenie jest bardzo na plus. Bardzo, bardzo na plus!
piasek raszida
o10
12.01.2023
Piasek Raszida
Brandon Sanderson
Alcatraz kontra Bibliotekarze, 1
Książka zdecydowanie dla młodszego odbiorcy. Może nie dziecka, ale raczej młodszego nastolatka. Mimo to, ja, dorosły facet, słuchający audiobooka pracując na kasie marki z miłym płazem w nazwie, bawiłem się wyśmienicie.
Bardzo oryginalny pomysł na narracje, ciekawe i żywe postacie, wciągająca fabuła... i genialne wstawki łamiące czwartą ścianę. Czuć, że Brandon był w formie.
Muszę jedynie dodać, aby być uczciwym, że moja opinia może być nieobiektywna, ponieważ jestem psychofanem Sandersona. Do tego stopnia, że gdy dojdzie do mnie informacja, że się rozwiódł z żoną, rzucę wszystko i wyjadę do stanów. I nie ważne co powie na to moja narzeczona!
przygody sherlocka holmesa
o7
11.01.2023
Przygody Sherlocka Holmesa
A. C. Doyle
Sherlock Holmes, 5
Eh.
To jeden z tych momentów, w których nie wiem co napisać.
Jak do tej pory najsłabsza część (choć kilka wątków błyszczy), ale... pytanie brzmi: Ta część jest słabsza, czy po prostu nie przepadam za opowiadaniami?
W gruncie rzeczy, to ostatnie jest pewne. Jedyną niewiadomą jest wpływ tego faktu na ocenę.
Co do języka oraz stylu - pod tym kątem jest super. Tylko znów nasuwa się pytanie, czy naprawdę jest lepiej, czy ja się przyzwyczaiłem? Bo w gruncie rzeczy w 11 dni przeczytałem 5 tomów Holmesa... ;P
dolina strachu
o9
07.01.2023
Dolina Strachu
A. C. Doyle
Sherlock Holmes, 4
Tom 4 przygód Sherlocka Holmesa jest, jak tom 3ci, dużo lepszy od pierwszych dwóch. Coraz większą przyjemność czerpię z odsłuchu audiobooków
pies baskervillów
o9
07.01.2023
Pies Baskervillów
A. C. Doyle
Sherlock Holmes, 3
Książka sporo lepsza od poprzednich. Tłumaczenie bardziej mi odpowiada, dialogi nie są aż tak sztuczne. Jak w każdym tomie - postacie, świat, historia 11/10
znakczterech
o8
06.01.2023
Znak czterech
A. C. Doyle
Sherlock Holmes, 2
Powtórka z tomu 1. Super postacie, świetna historia, genialna dedukcja Holmesa... ale te dialogi cały czas kuleją. Ale mimo to, muszę przyznać że z przyjemnością będę kontynuował ;3
studium w szkarłacie
o8
03.01.2023
Studium w szkarłacie
A. C. Doyle
Sherlock Holmes, 1
9 gwiazdek za postacie, świat, fabułę. Za styl, albo tłumaczenie - 7. Średnia 8. Mimo to, mam mieszane uczucie.
Ciężko powiedzieć, że jest to książka źle napisana - bo to jednak klasyk. Ale odbiega od jakości warsztatu obecnych autorów. Nie mówię tu o moich ulubieńcach jak Sanderson czy Abercrombie, ale wydaje mi się, że z zachowaniem świata i postaci, nie zmieniając ich charakteru ani fabuły, nawet Remek Mróz dałby radę napisać książkę przyjemniejszą w odbiorze.
Nie zrozumcie mnie źle, bo nadal jest to książka rewelacyjna. Działanie dedukcji Sherlocka nadal powoduje opad szczęki. Na pewno będę kontynuował przygodę naszym detektywem ;3
ostrze
oS
01.01.2023
Ostrze
Joe Abercrombie
Pierwsze prawo, 1
ARCYDZIEŁO!
Abercrombie wszedł do mojego panteonu ulubionych autorów, i zasiada praktycznie z automatu na drugim miejscu podium. A to tylko 1 z 13 jego książek.
Historia opowiada o postaciach żywych, jak żadne inne. O postaciach, których choć nie można polubić (przynajmniej w pełni), ale można zrozumieć. Genialny świat, genialna akcja, genialna fabuła, postacie, po prostu genialna książka!
Do przeczytania zachęciła mnie recenzja (i nie tylko ona, bo mówi o tej serii cały czas) niejakiego Książkowe Bajdurzenie. Również polecam wpaść na kanał, robi świetną robotę ;3
decimus 2
oS
21.12.2022
Decimus Fate i Rzeźnik z Guile
Peter A. Flannery
Decimus Fate, 2
ARCYDZIEŁO!
Ta seria to moje pierwsze zetknięcie z audiobookami. Wcześniej nie potrafiłem się skupić na głosie lektora, usypiało mnie to, ogólnie - audio nie było dla mnie
Z racji na pracę, a raczej jej ilość, postanowiłem zmienić przyzwyczajenia i sprawdzić Decimusa w tej oto formie. I ja nie wiem, czy to zadziałał efekt który opisałem w recenzji pierwszego tomu (wszystko co robimy w pracy a nie jest pracą daje podwójną przyjemność), czy co tu się stało, ale "rzeźnik" rozwala system. Mamy wszystko to, za co pokochaliśmy tom 1. Ale 3x więcej i 30x lepiej. Serio, liczyłem.
Historia jest mroczniejsza, bardziej brutalna, ale jednocześnie dalej lekka w odbiorze i momentami naprawdę zabawna. I od czwartego rozdziału naprawdę wciąga
Dlaczego akurat czwartego? Nie wiem, tak o, strzeliłem. Chodzi głównie o to, że na początku autor przypomina nam postacie i co się działo w tomie pierwszym. Mnie to osobiście irytowało, ale może dlatego, że 2 tomy pochłonąłem w 3 dni. No i ogólnie nie lubię takich zabiegów. A raczej aż tak bezpośrednich.
Akcja? Zaskakuje. Sporo wątków, dzieje się dużo.
Nie mogę dać tej książce oceny innej niż 10/10. Czekam na kolejne tomy. Bo widać, że autor ma na nie pomysły. Polecam każdemu!
Decimus 1
oS
19.12.2022
Decimus Fate i Talizman Marzeń
Peter A. Flannery
Decimus Fate, 1
ARCYDZIEŁO!
Być może to dlatego, że audiobooka pochłaniałem w pracy, a jak wiadomo, w pracy wszystko co pracą nie jest cieszy podwójnie, ale jeżu. Jakie to było dobre
baśniowa opowieść
o8
12.2022
Baśniowa opowieść
Stephen King
Ocena 8/10. Książki, którą przestałem czytać w połowie i będzie to DNF. Zaciekawieni?
To moje bodajże 6te spotkanie z Kingiem. Wcześniej był Outsider który był najgorszą książką jaką przeczytałem w całości (bo nie wiedzieć czemu nie chciałem jej odkładać jako DNF - z perspektywy czasu powinienem). Jeszcze wcześniej komórka która mi się podobała. Ogólnie - z Kingiem nigdy nie mieliśmy łatwej relacji.
Ale (tak, wiem, nie zaczyna się zdania a już na pewno akapitu od "ale"!) teraz to już naprawdę przesadził. Książka jest napisana wybitnie. Styl jest boski, czyta się genialnie i bardzo szybko. Tylko to nie jest książka dla mnie. Albo zacząłem ją w złym momencie.
Do momentu przejścia do innego świata podobała mi się bardzo, i choć staram się ostatnimi czasu nie kupować papieru - zastanawiałem się czy oprócz ebooka nie skoczyć do świataksiążki. W gruncie rzeczy, zastanawiałem się czy nie dać jej 9/10.
Dlaczego zatem jest to książka której nie planuje kończyć? Wizja drugiego świata zaczęła być dla mnie... zbyt baśniowa. Czuje, że klimat nie jest dla mnie, ale mimo tego nie potrafię dać oceny słabszej niż owe 8/10, bo to kawał genialnie napisanej pierwszej połowy. Co z drugą połową? To już musicie sprawdzić sami... ;P
wampirze cesarstwo
oS
11.2022
Wampirze cesarstwo
Jay Kristoff
Wampirze cesarstwo, 1
ARCYDZIEŁO!
Zdecydowanie najlepsza książka 2022r!
Masa akcji. Potop krwi. Zatrzęsienie wampirów. I on. Protagonista. Mistrzowsko napisany, najbardziej krwista jak i krwawa postać. Jezu. Jak wytrzymać do kolejnej części?!
dusza cesarza
o9
09.2019
Dusza Cesarza
Brandon Sanderson
Elantris, 1.5
Świetna historia, genialny system magiczny oraz świetnie wykreowani bohaterowie w zaledwie 105str? Tak, to musiał być Sanderson.
Po lekturze "Idealny stan" zacząłem wierzyć że ten autor potrafi pisać krótsze książki, a "Dusza cesarza" tylko mnie w tym przekonaniu utrwala. Polecam każdemu!
Idealany stan
o9
07.2019
Idealny Stan
Brandon Sanderson
Książka na jeden wieczór a rozkręca tyle myśli o tym czym jest nasza egzystencje, czym jest "prawdziwe życie", a to wszystko w lekkiej z pozoru książce sci-fi/fantasy. Czyż Sanderson nie jest najlepszym autorem na świecie?
królestwo kanciarzy
oS
18.09.2018
Królestwo kanciarzy
Leigh Bardugo
Szóstka wron, 2
ARCYDZIEŁO!
SPOILERY NIŻEJ!





Myślałem że nic mocniejszego nie może się wydarzyć po śmierci jednego z ważniejszych bohaterów 40str przed końcem książki. Gówno. Scena Kaza i Inej w porcie. No teraz to nie ma szans tego przebić. Po czym kurwa Inej ląduje w sypialni Pekki i robi pierwsze z cięć potrzebnych do wycięcia mu serca. I to uczucie jakby ktoś ci w ryj strzelił po zamknięciu książki bo wiesz że to już koniec. Jedyne co można zrobić to żyć z nadzieją że będzie kiedyś kolejny tom...
behawiorysta
oS
02.07.2018
Behawiorysta
Remigiusz Mróz
Gerard Edling, 1
ARCYDZIEŁO!
Szok. To słowo dobrze obrazuje stan jaki się pojawia po przeczytaniu tej jakże genialnej książki. Wciągająca fabuła to jedynie szczyt góry lodowej. Najlepszy jest finał. (Spoiler czas start) Po ponad 7 latach w więzieniu, Gerard został z niczym. Nie ma żony, przyjaciółki (bo jakby nie patrzeć właśnie tym była Beata), pracy, a jego przyszłość jest po wielkim znakiem zapytania. Ale czy na pewno? Tak się przynajmniej wydaje do przedostaniej strony tej historii. W finale nasz behawiorysta traci przyszłości - jak sam mówi, spędzi resztę życia w więzieniu po tym jak zabił kompozytora. Ale dzięki temu zyskał coś, być może, ważniejszego od wolności. Na wolności nie miałby nic - jego życie byłoby i tak skończone. A tak przynajmniej będzie żył ze świadomością że sprawiedliwości stanie się zadość.
szóstka wron
oS
06.2018
Szóstka wron
Leigh Bardugo
Szóstka wron, 1
ARCYDZIEŁO!
Jedna z najlepszych książek w mojej kolekcji!
outsider
o4
06.2018
Outsider
Stephen King
Król powinien abdykować?